Witajcie!
...zapowiada się bardzo przyjemnie, jest cieplutko, świeci słonko, wietrzyk lekko dmucha CUDOWNOŚĆ :) Tym bardziej, że już za dni parę będziemy nad naszym pięknym morzem, co z tego że zimne, że woda nie błękitna, ale jego szum, plaża i w ogóle wszystko sprawia, że w tym miejscu jestem bardzo szczęśliwa. W tym roku postanowiliśmy się wybrać pociągiem, problem pewnie pojawi się przy pakowaniu, bo same wiecie, że do auta wszystko się zmieści...a i tak po powrocie okazuje się, że połowa była w ogóle nie używana :) Także ograniczenie ilościowe póki co mnie nie przeraża, zobaczymy przy pakowaniu. W tym roku ponownie wybraliśmy Łebę, a to dlatego, że zawsze jak tam jesteśmy mamy piękną pogodą i liczę na to także w tym roku. Byliśmy jeszcze w kilku miejscowościach nad Bałtykiem i dużych i małych, jednak póki co w Łebie podoba mi się najbardziej. W zeszłym roku niestety nie udało się nam pojechać na urlop, więc na ten cieszę się szczególnie, już marzę o tym SŁODKIM NIC NIE ROBIENIU...co prawda zamierzam uzbroić się w szydełko i spróbować ponownie się z nim oswoić, ale to już należy do sfery przyjemności.
No ale tak naprawdę to nie o tym miałam pisać, ostatnio gdzieś wieczorem, na szybko, bardzo szybko ubrałam przyprawowe słoiczki w nowe wdzianka.
Słoiczki powstawały w ekspresowym tempie, co by mogły stanąć na nowo zamontowanej półeczce z Ikei, którą to podpatrzyłam w Moim Mieszkaniu z sesją zdjęciową u
Asi z GC, a żeby półeczka nie była nudna została ozdobiona czerwoną taśmą w groszki, zwykłe słoiczki prezentowały się kiepsko, więc na szybko powstał pomysł na przyozdobienie wieczek. I tak z pomocą sprayu, serwetek, kleju i niezawodnej mocy suszarki, nowe słoiczki stały już po godzinie na miejscu docelowym. Wiem, że nie są idealne, ale wcale nie muszą takie być...ważne, że są kolorowe i teraz zawsze gdy po nie sięgam, cieszą moje oczy :)
Chlebak widoczny na zdjęciu, stoi jako pierwszy do wymiany, zdecyduję się na drewniany, tak samo otwierany, bo koniecznie chcę, aby coś na nim stało...choć jeszcze to przemyślę ;)
Ale za nim to nastąpi czekam z niecierpliwością na przesyłkę od
Ewy z Miętowego Domu, udało mi się upolować Jej witrynkę z przeznaczeniem do mojego kącika
BISTRO - już nie mogę się doczekać.
W jeden z nielicznych wolnych dni powstała też nowa szata dla lampki, ale tą w całej swej krasie pokaże przy innej okazji
Abażur został oklejony materiałem, a kabelek owinięty różnokolorowymi gałgankami, podpatrzyłam
Lamka wygląda niezwykle uroczo i tymczasem stoi sobie w kuchni, na półce nad kaloryferem, w bardzo miłym towarzystwie :)
Moi drodzy pragnę, tez Was poinformować o LETNIEJ PROMOCJI
do jutra, tj. 23 czerwca 2013 obowiązuje RABAT 15 %
ZAPRASZAMY
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego weekendu :)
Magda
Ps: pamiętam o wyróżnieniach, myślę, że uda mi się ogarnąć ten temat w jeden z urlopowych wieczorów.
Ps2: jeden bluszcz niestety nie przetrwał.....