Witajcie!
Już jestem, już od kilku dni, ale natłok rzeczy do zrobienia, które się nagromadziły podczas naszego urlopowania zrobił swoje....na szczęście bateryjki podładowane...przynajmniej na jakiś czas :) Kochani informuję, iż jestem nieodwołalną fanka naszego morza i miasteczka Łeba. Było cudnie, była pogoda, była plaża, piasek, nawet kąpiel w morzu bez zamarzania ;) , dobre jedzonko, spacery, relax...CUDOWNIE, tylko szkoda, że:
Zdjęć nie mamy dużo, takie robione w przelocie...jakoś zawsze szkoda mi czasu na takie ustawiane, pozowane...wolę na urlopie odciąć się od wszystkiego i skoncentrować na nic nie robieniu :)
Ale budki ratowników nie mogłam sobie odpuścić ze względu na kolor
A to już ja z moją Zuzinką
Dziecko przeszczęśliwe, wygonione, wybawione, wyskakane...radości nie było końca :)
A tu z Tatusiem
No to by było na tyle z pięknych wspomnień wczasowo- urlopowych.
Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na przyszły rok :)
Oczywiście z szydełkowania, blogowania i innych zajęć zaplanowanych na urlop nic nie wyszło, ale szkoda było czasu na coś co można zrobić w domu ;)
Pozdrawiam Was cieplutko i uciekam do oglądania Waszych blogów.
Buziaki, Magda